Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

„Misją kompozytora jest znalezienie odpowiedniego brzmienia dla filmu” – powiedział Lalo Schifrin – i zyskał światową sławę dzięki melodii „Mission: Impossible”

„Misją kompozytora jest znalezienie odpowiedniego brzmienia dla filmu” – powiedział Lalo Schifrin – i zyskał światową sławę dzięki melodii „Mission: Impossible”
Lalo Schifrin nigdy nie rozumiał, dlaczego „ludzie jazzu” i „ludzie muzyki klasycznej” się nie lubią: „Dobra muzyka to dobra muzyka” – powiedział.

Bill Wagg / Redferns / Getty

Lalo Schifrin nie akceptował żadnych granic muzycznych. To był warunek konieczny jego sukcesu jako kompozytora w Hollywood. Od najmłodszych lat był wielkim fanem filmów. Ale skupiał się na dźwięku nie mniej niż na obrazie. Często oglądał film kilka razy, tylko po to, aby móc ponownie usłyszeć muzykę. Wkrótce zaczął zapamiętywać nazwiska swoich ulubionych kompozytorów filmowych: Bernarda Herrmanna, Maxa Steinera, Franza Waxmana.

NZZ.ch wymaga JavaScript do ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.

Proszę zmienić ustawienia.

Boris Claudio „Lalo” Schifrin urodził się 21 czerwca 1932 r. w Buenos Aires, gdzie jego ojciec pełnił funkcję koncertmistrza Orkiestry Filharmonicznej. Jako dziecko Lalo pobierał lekcje gry na fortepianie u ojca Daniela Barenboima. Później kontynuował naukę muzyki u kompozytora Juana Carlosa Paza, ucznia Schönberga, który zapoznał go z twórczością Antona Weberna i Albana Berga.

Jazz i muzyka klasyczna

W wieku 20 lat Lalo Schifrin otrzymał stypendium, które pozwoliło mu studiować kompozycję, aranżację i grę na fortepianie w Konserwatorium Paryskim pod okiem Charlesa Koechlina i Oliviera Messiaena. Zadowolony z ucieczki od dyktatorskiego klimatu pod rządami prezydenta Juana Peróna, w pełni cieszył się wolnością nowego otoczenia. Spędzał dni w konserwatorium, a wieczory przechadzał się po klubach jazzowych: „Ludzie jazzu uważali ludzi muzyki klasycznej za staromodnych, a ludzie muzyki klasycznej mówili, że jazz nie jest prawdziwą muzyką” – opowiadał później. „Nigdy nie rozumiałem tej antypatii. Dobra muzyka to dobra muzyka”.

Tęsknota za domem, upadek Peróna i oferta poprowadzenia państwowego zespołu radiowego i telewizyjnego przyciągnęły Schifrina cztery lata później. Podczas kolacji na cześć trębacza jazzowego Dizzy'ego Gillespiego był tak pod wrażeniem występu argentyńskiego zespołu, a zwłaszcza lidera zespołu, że spontanicznie zaprosił Schifrina, aby pojechał z nim do Ameryki.

Dwa lata zajęło uzyskanie wizy na wyjazd do Nowego Jorku. Współpraca wkrótce zaowocowała „Gillespiana”, suitą na trąbkę i orkiestrę dętą skomponowaną przez Schifrina. Album ukazał się pod koniec 1960 roku i stał się bestsellerem. Reputacja Schifrina jako aranżera i pianisty została w ten sposób zabezpieczona również w USA.

Przez następne pięć lat Schifrin grał w różnych zespołach Gillespiego, ale znalazł też czas na nagrywanie nowych albumów jako pianista, kompozytor i dyrygent z takimi artystami jak Count Basie, Stan Getz, Quincy Jones, Eddie Harris, Eric Dolphy i Jimmy Smith. Następnie przeniósł się do Hollywood.

Dizzy Gillespie był tak pod wrażeniem Schifrina, że ​​spontanicznie zaprosił go do Ameryki. Muzycy na nagraniu z około 1960 r.

Bill Wagg / Redferns / Getty

Jego motywacja była artystyczna. Zauważył, że kompozytorzy filmowi, tacy jak Henry Mancini i André Previn, łączyli jazz i muzykę klasyczną w podobny sposób jak on. W przypadku „The Cincinnati Kid” (1965) osiągnął już wyczyn definiujący styl, który ugruntował jego pozycję mistrza w swoim fachu. W przypadku utworu tytułowego połączył Raya Charlesa z orkiestrą symfoniczną inspirowaną jazzem. Walka kogutów była akompaniowana dysonansowym zderzeniem banjo bluegrass i orkiestry. Później powstały kolejne ciężkie partytury do „Dirty Harry”, „Cool Hand Luke” i „Enter the Dragon”.

Radykalne eksperymenty i delikatne struny

„Każdy film powinien mieć dźwięk, a każdy film potrzebuje rytmu” – powiedział Schifrin. „Misją kompozytora jest znalezienie tego dźwięku i tego rytmu”. Schifrin ogromnie skorzystał na duchu optymizmu lat 60. i 70. Widzowie kinowi nie byli już przerażeni dysonansami i dziwnymi rytmami. Jego najbardziej radykalnym eksperymentem z atonalnością jest prawdopodobnie wspaniała ścieżka dźwiękowa do „The Amityville Horror” (1979). Ale udowodnił również, że potrafi grać na delikatnych instrumentach smyczkowych w kameralnej ścieżce dźwiękowej do „The Fox” (1967).

Lalo Schifrin skomponował ponad 100 ścieżek dźwiękowych. Warto odnotować, że skomponował piosenkę przewodnią do „Mission: Impossible”. Jednak utwór w metrum 5/4, który zyskał sławę dzięki filmom z udziałem Toma Cruise'a, został pierwotnie stworzony przez Schifrina w 1966 roku na potrzeby serialu telewizyjnego o tym samym tytule. Do jego najciekawszych późniejszych dzieł należy muzyka do filmu „The Bridge of San Luis Rey” z Robertem De Niro, w którym eksplorował muzykę peruwiańską z XVII wieku, oraz „Tango” Carlosa Saury. Schifrin zdobył cztery nagrody Grammy i został również uhonorowany honorowym Oscarem za całokształt twórczości w 2018 roku.

Jednakże ścieżki dźwiękowe do filmów i telewizji stanowiły tylko niewielką część jego twórczego życia. Przyjmował również zlecenia na kompozycje jazzowe i utwory klasyczne aż do późnych lat i był odpowiedzialny za niezliczone aranżacje orkiestrowe, w tym te do występów The Three Tenors.

W West Hollywood mieszkał z żoną Donną w rezydencji, która kiedyś należała do Groucho Marxa. Otoczony legendarną kolekcją fajek tytoniowych, pisał swoją muzykę przy stoliku barowym w altanie w ogrodzie. Lalo Schifrin zmarł 26 czerwca w wieku 93 lat.

Lalo Schifrin skomponował ponad sto ścieżek dźwiękowych: muzyk na nagraniu z 2018 r.
nzz.ch

nzz.ch

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow